Komentarze: 0
A więc opisywć będę swoje zycie... ale obrazowo:
Rankiem obudziłam się zmęczona po wczorajszej imprezie. Poznałam wspaniałego chłopaka... Ymmm... wysoki brunet, brąz oczy... Wspaniały.. super... ,,No tak tak!! " - pomyślałam- ,,Ja tu marzę, a Ana czeka!" Pobiegłam do łazienki, ochlapałam twarz zimną wodą. Szybko otworzyłam kosmetyczkę, wyciągając szminkę, mascarę, tusz do powiek, kredkę do oczu. umalowałam się zręcznie, potem chwyciłam za grzebien i rozczesałam swoje długie blond włosy z domieszką brązu. Szybko spięłam je w kok i wyszłam z łazienki, zabierając za sobą dezodorant. Uch... podbiegłam do szafy, otwierając ją z hukiem. szybko wysiągnęłam aksamitna sukienkę i nałożyłam ją na siebie. Potem buty, torebka i... gotowe. Zerknęłam w lustro. zobaczyłam niebiesko oką blondynkę, umalowaną starannie, choc na szybko. Wzięłam klucze od domu, pospiesznie wychodząc. Zamknęłam za sobą drzwi, po czym wsiadłam do swojego pasata. Dostałam go od rodziców na urodziny... po których od razu wywali mnie z domu, rzecz jasna. Szybko dotarłam do domu Any. Zadzwoniłam, nerwowo zerkając na zegarek.
-Tak tak, jush idę!!-zawołała ta-o, cześc Jennifer, mysłałam, ze nie przyjdziesz. Zdejmij buty, wypastowałam podłoge. Chcesz popływać, czy coś?
-Za chwilę. Moim jedynym jak na razie pytaniem jest : Czy znasz tego przystojnego bruneta co był na imprezie??
-A...- uśmiechnęła sie ze zrozumieniem...-a więc tu się wszystko kręci... Jasne że znam, a cos ty myślała? To Robert, jest prawnikiem.
-Świetnie! A więc chodźmy popływać!-rozpromieniłam się.
Podczas tych 5 godzin spedzonych z Aną, dowiedziałam się o panu Leszczońskim o wiele więcej...
Oh!! I want to be with Robert!!
Następnie pojechałam do Kasi Len, mojej second firiend. Gadałyśmy o:
-chłopakach
-chłopakach
-imprezach
-chłopakacgh
-dziewczynach.
Było super, ale kiedy nadeszła ósma, pojechałam do domu. U siebie tez pływałam w basenie, czytałam gazety, oglądałam TV... No a teraz pisze tę notkę, i patrzcie jak mi czas zleciał!!